Ostatnio słucham tyle ambientu, że jelita wychodzą mi przez usta. Teraz wziąłem się za acid jazz, funk (także deep) i tym podobne. Nie znaczy to, że z ambientu, czy z idmu nic już nie będzie w najbliższym czasie. Wręcz przeciwnie - sypnę czymś zaraz po tym, jak odnowię część moich skasowanych zbiorów, odświeżę pamięć, uszereguję trochę albumy. Tyle na początek dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz