czwartek, 30 lipca 2009

Gorzkie Żale, część 1

Nikt nie powiedział, że strona będzie wyłącznie o muzyce, a ja nie będę mógł poskamleć, wylać swojej irytacji, czy rzucić paroma "kurwami" w celu ustabilizowania mojej równowagi psychicznej.

Dzisiaj opiszę kilka rzeczy, za które wyjebałbym, gdybym mógł uprzednio zasavewować, a po zajściu wczytać stan gry.

1. Pierdolenie w języku polskim do obcokrajowców za granicą. No proszę was, panowie i panie. Niezależnie jak wolno byście mówili i ile krówek czy kopytek akurat żuli, "rozmówca" i tak was nie zrozumie. Czy naprawdę tak trudno nauczyć się posługiwać chociaż równoważnikami zdań, składającymi się z jednego słowa? Nawet to znacznie ułatwia komunikację.

2. Unoszenie brwi podczas mówienia. Kurwa. Okulary nie zrobią z ciebie intelektualisty, kilkakrotne przesłuchanie Dla Elizy Beethovena nie czyni cię znawcą muzyki klasycznej, a replika Glocka i czapka z demobilu żołnierzem. Tak samo z ciągle uniesionymi brwiami podczas wygłaszania ważnego przemówienia - nie nada to wagi twoim słowom, nie podkreśli twojej wiedzy. Sprawi jedynie, że będziesz wyglądał jak idiota.

3. Dograne śmiechy w zabawnych momentach w serialach. Nie wiem, może Amerykanie są tak tępi, że nie potrafią załapać żartu i wystarczy im wyłącznie komunikat zalecający roześmianie się w danym momencie, po czym wybuchają salwami śmiechu, nie rozumiejąc nawet istoty dowcipu. A może po prostu są to niszowe serie, w których kawały są na tyle tanie, że trzeba przypominać o przynależności serialu do gatunku komedii. Ja wiem, co mnie śmieszy. A wy?

4. Ludzie zwyczajnie grubi. Nawet nie tyle z nadwagą, co po prostu rażąco otyli - tacy, których po napompowaniu wodą, można zanieść rzeźnikowi i za pieniądze zdobyte ze sprzedaży mięsa kupić luksusową willę w Monako. Pomijam przypadki, w których otyłość spowodowana jest ciężką chorobą. Większość osób zwyczajnie o siebie nie dba, wpierdalając boczunio i chipsy na śniadanie, śniadanie, drugie śniadanie, obiad, obiad, lunch, kolację i kolację (tak właśnie). A potem jeden z drugim płacze w poduszkę, że wyzywają go od monstrum, śmieją się. A wystarczy ruszyć dupę i trochę pobiegać, oprócz poszukiwań diety cud.

5. Wymądrzanie się na tematy, o których nie ma się pojęcia; ignoranci muzyczni. Tak, tutaj nie trzeba wiele wyjaśniać. Koleś zamknie się w jednym gatunku, grinduje go 24/7, a potem próbuje uchodzić za eksperta muzycznego, snując złożone teorie i sypiąc nieudanymi porównaniami, odnoszącymi się chociażby do rzekomo niskiego wkładu techno i hip-hop w ogół muzycznych osiągnięć. Specjaliści od siedmiu boleści, którzy edukację w elektronice zakończyli na DJu Tiesto i Scooterze.

6. Potknięcia językowe. Nie mówię tu o drobnych jak złe umiejscowienie przecinka, bo sam mam z tym pewne problemy. Chodzi mi natomiast o występujący brak logiki w mowie i piśmie, całkowity brak interpunkcji, czy błędy typu "co tam pisze", "wyłanczać", "poszłem". Ostatnio nawet usłyszałem "poszedli". No boki zrywać.

7. Wszelkie objawy wieśniactwa - ostentacyjne żucie gumy (czy ona naprawdę jest tak droga, że musisz wszystkim zaprezentować?), skarpety pod klapkami/sandałami itd.

8. Rażący brak poczucia estetyki, brak obycia kulturalnego i skrajny idiotyzm, czyli na przykład podniecanie się muzyką dla nastolatek.

Tyle na teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz