Jednego razu, znudzony przetworami mięsnymi, postanowiłem skorzystać z innego źródła białka - naleśników. Jako że naleśniki bez nadzienia są jak Flip bez Flapa, Bolek bez Lolka, pędem ruszyłem do spiżarki po słoik dżemu. Przebijając się przez masę pustych słoików i innych śmieci, zauważyłem na szafce technologię przyszłości, kolejne dzieło Unitry - Amplituner Stereo Aida AWS 105. Za głośnikami rozglądałem się cały czas i miałem zamiar kupić parę Heco Victa 200, tylko zapomniałem podbić cenę (przyszedłem kilka minut po aukcji). Efekt - jakiś kurwisyn zakosił mi spikersy po okazyjnej cenie. Zaciskając szczęki, jąłem szukać innego sprzętu. Doszedłem do wniosku, że kupię Sony SS-H10. Wielkim przedsiębiorcą nie jestem, kasą też nie sram, a wódka droga. Na parę wyłożyłem 50zł. Jak już miałem pełen zestaw, celowałem w doznawanie przy niedawno zakupionych płytach Waitsa (Swordfishtrombones - 36zł, Rain Dogs - ok. 90zł i Live From Austin, którą dostałem w prezencie). Na sprawdzenie wrzuciłem jakąś płytkę Stonesów na ruszt. Grało pięknie. Jednak nie mam słuchu nietoperza, żeby słuchać muzyki z wibracji igły - amplituner nie działał. Następnego dnia wrzuciliśmy go na tylne siedzenie Subaru i popędziliśmy zawieźć ofiarę do naprawy. W punkcie usług przywitał nas miły dwarf, niższy ode mnie o głowę, co jest nie lada wyczynem. Naprawę zleciłem do 70zł. Następnie wymieniliśmy się numerami, żeby się pobajerować. Za kilka dni zadzwoniłem. Krasnolud zagłuszany przez dźwięki przelewanego żelaza i uderzania mosiężnym młotem o kowadło poinformował mnie, że sprzęt jest już gotowy do odbioru. Dupy w samochód i jadziem. Naprawa kosztowała 55zł. Zadowoleni wróciliśmy do domu, scalamy wszystkie części Wielkiego Planu. KURWA, DZIAŁA. Basy urywają dupę i wybijają okna, czego chcieć więcej. Pełni szczęścia, radości i chwały wbijamy igłę w Waitsa i doznajemy. Wreszcie doświadczamy obecności wyższej inteligencji i pojmujemy istotę wszechświata. Przez jakieś 15 minut. Wtedy to właśnie zesrał się prawy kanał. Aktualnie działa jeden kanał - jeden głośnik. Planujemy ponowne zawiezienie amplitunera do naprawy, jutro.
Podsumowując, na całą renowację wydałem jakieś 185zł, co nie jest kwotą szczególnie wygórowaną, jeśli można wybrać się 30 lat w przeszło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz